środa, 6 czerwca 2012

Pająki i inne robale, czyli szukanie domu.



                Niestety tak to trochę wyglądało. Mamy za sobą pierwszy dzień szukania domu do wynajęcia w Brisbane i jak na razie, po obejrzeniu kilku nie zdecydowaliśmy się na żaden. Nie żeby domy były beznadziejne, wręcz przeciwnie,każdy standardem przewyższał naszą „norę” w Londynie. Ale po tamtych doświadczeniach wymagania nasze znacznie wzrosły. A domki były albo fajne z zewnątrz, ale ze starymi łazienkami, albo w beznadziejnej okolicy, za to rewelacyjne w środku. Jutro następny dzień szukania i liczę na więcej szczęścia.
                Ale o co chodzi z tymi pająkami i robalami? No właśnie, trzeciego dnia naszego pobytu w Australii, miałam wątpliwą przyjemność zobaczenia ogrooomnego pająka, równie wielkiego karalucha i chyba świerszcza. Świerszcz był śliczny, karaluch martwy a pająk, a raczej dwa pająki przerażające. Siedziały sobie na pajęczynie w ogrodzie naszych potencjalnych sąsiadów. Oczywiście domu nie wynajmiemy, mimo basenu, sauny i cegły na ścianach w środku domu, chociaż nie tylko ze względu na te potwory, domek wymagał odnowienia i miał maciupki ogródek.
                Na żaden domek się nie zdecydowaliśmy, ale z naszej całodniowej wędrówki po przedmieściach Brisbane wyciągnelismy wnioski.  Po pierwsze musimy mieć zadbany i w miarę przestrzenny ogródek  z małą ilością roślin, tak żeby różne paskudztwa nie miały się gdzie zadomowić. Po drugie dom musi być nowy, żeby uniknąć obleśnych łazienek.
                Trochę szkoda, bo dom z pająkami miał cudny widok na góry. Za to agentka była wyjątkowo niemiła, obraziła nasza Robyn (panią z firmy relokacyjnej, która pomaga nam w szukaniu domu) i była generalnie zirytowana ludźmi oglądającymi dom. Więc nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło, jak to Michał powiedział, dobrze, że w końcu dom nam się nie spodobał, bo bez sensu by było wynająć dom od takiej osoby.
                A pająki były podobno niegroźne. To znaczy niejadowite, bo co do tego czy są niegroźne mogłabym się kłócić. Jakby taki potwór wylądował na mnie, zawał murowany. Eh, czy ja się kiedyś przyzwyczaję?!

Brak komentarzy: